niedziela, 13 października 2013

Grzybki, grzyki, grzybki



Pomysły na jesienne wyprawy.
Czas grzybobrania jest czymś fantastycznym do rodzinnej mobilizacji. 
Zabieramy koszyczki, nożyki (tableta – przecież XXI wiek mamy – po co ? a np. w celu fajnej zabawy w odszukiwanie samochodu  zostawionego przed lasem, albo odpalamy atlas grzybów albo ….  fajne zdjęcia porobić  itd… ) i ruszmy…
W naszych okolicach sporo mamy ciekawych i przyjemnych do spacerowania lasów. Wystarczy 15 – 30 min i jesteśmy np. w lasach niedaleko Kozłówki czy Parczewa.
Wystarczy pojechać do Karczmisk i ruszyć w kierunku Chodlika, gdzie ponoć prawdziwki można zbierać koszami. W okolicach Kraśnika znajdziemy gąski.
Ale ja polecam wybrać się na nieco dłuższą wyprawę w kierunku Roztocza.
Dlaczego tam …. Po pierwsze jesteśmy dalej od miasta, po drugie ta wyprawa zmobilizuje nas do zaplanowania dłuższego czasu na świeżym powietrzu, po trzecie dawno tu nie byliśmy, po czwarte ….  Tu są PIĘKNE grzyby, i miejsca, które warto zobaczyć, np. Rezerwat Szumy, Bukowa Góra, Bukowy Las, Czartowe Pole i wiele innych (www.roztocze wita.pl)
 -  dobrze przygotowane ścieżki edukacyjne, pomniki przyrody, itd…

Jak się przygotować na szukanie grzybków.. no tutaj pomoże nam tablet w drodze na Roztocze dajemy dzieciom zadanie odszukać podstawowe zasady zbierania grzybów, tak by po dotarciu na miejsce sami nam je przedstawili.
Obowiązuje kilka zasad, z których najważniejsze to  – zbieramy tylko grzyby znane, co do których nie mamy wątpliwości. A i tak zawsze warto mieć przy sobie atlas.(mamy w tablecie, no chyba że ktoś ma klasyczny)

 

 Kto zaczyna przygodę z grzybami, (to nasze pociechy no i w większości to my też)  powinien wybierać grzyby rurkowe, bo w tej grupie trudno o grzyby śmiertelnie trujące.
Nie wolno zbierać grzybów na smak – muchomor sromotnikowy ma lekko słodkawy smak.

Grzyby zbieramy do  koszyków, nigdy do plastikowych toreb i wiader.
Nie zbieramy grzybów bardzo młodych, bo młody muchomor sromotnikowy jest mylony z młodą gąską zieloną czy czubajką kanią.
Grzyby wykręcamy z podłoża, tak by nie uszkodzić grzybni.

Samo zbieranie jest już pewną formą konkurencji  ale przecież....
nie po same grzyby tu jesteśmy.
Kto znajdzie najładniejszego liścia – i tu oczywiście nie może zabraknąć „wojny” na liście,
obowiązkowo znajdujemy SUPER kija, na którym wycinamy swoje znaczki, inicjały a po powrocie chowamy w piwnicy lub na balkonie.
Nasłuchujemy odgłosów ptaków, dzięciołów i innych.
No i oczywiście po pewnym czasie siadamy przy pniu i zajdamy zrobione wcześniej przez mamę najlepsze na świecie kanapki popijając gorącą herbatą. 


Jak już uda nam się zebrać ładne okazy grzybów, patyków, liści, zobaczyliśmy niesamowita cuda natury - wracamy dotlenieni do domu. Grzyby marynujemy lub suszymy lub zjadamy w sosie lub.. a tu każdy już wie co zrobić  Ważne że dzień był udany i czas spędziliśmy razem na wygłupach w lesie.
Pamiętajcie jeżeli nie jesteśmy pewni co do naszych zbiorów możemy podjechać do Sanepidu i tam nam wszystko sprawdzą….
Więc dopijamy kawę , herbatę, i do zobaczenia w lesie…….